Parafia pw. Matki Bożej
Pocieszenia w Poznaniu
Archidiecezja Poznańska
Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko".Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł... czytaj więcej
PIELGRZYMKA PARAFII MATKI BOŻEJ POCIESZENIA DO CZĘSTOCHOWY 2018 r.
Tym razem poczułam się, jakbym przeżyła swoiste DEJA VU…
Takie same emocje, które jak okiem sięgnąć dotykają wszystkich, którzy zmierzając do Kaplicy, gdzie
króluje Jasnogórska Pani pragną znaleźć się jak najbliżej Jej Oblicza.
Pamiętam ubiegłoroczne wzruszenie, o którym Wam przypomnę (może zechcecie przeczytać), bo nie
chcę się powtarzać.
Każda obecność w tym kultowym miejscu dla naszej Ojczyzny (zakładam, że historię wszyscy znamy nie
tylko z literatury sienkiewiczowskiej) budzi emocje patriotyczne i głęboko duchowe.
„Jest zakątek na tej ziemi,
gdzie powracać każdy chce,
gdzie króluje Jej Oblicze,
na nim cięte rysy dwie….”
Cisną się na usta słowa pieśni o Czarnej Madonnie, gorące modlitwy serc zapłakanych, błagających,
dziękujących i szczęśliwych, ludzi zdrowych, chorych, starych i młodych.
Wszyscy jak jeden mąż wpatrzeni z miłością, nadzieją, składają swój los w Jej ręce.
Tyle modlitw i pieśni maryjnych, poezji i prozy. Ludzi świeckich i duchownych.
Skromnych, zamożnych, biednych i bogatych, a wszyscy z ufnością, ściśnięci w napierającym na kratę
tłumie lgną do „Matki, która ukojenie da…”
Niesamowite to wrażenie, które w tłoku pamiętam z roku ubiegłego, gdzie tylko słyszałam z daleka głos
naszego Kapłana sprawującego Mszę św. przy ołtarzu Najjaśniejszej Pani.
Przeczytajcie proszę REFLEKSJĘ JASNOGÓRSKĄ.
W tym roku postanowiłyśmy z Przyjaciółką na tyle wcześnie dotrzeć do Kaplicy, aby spróbować przeżyć
to samo w bezpośredniej bliskości, bo baaaaardzo obie potrzebowałyśmy duchowego wsparcia.
Tak więc zanim o godzinie 18 miała odbyć się nasza parafialna Matki Bożej Pocieszenia Msza św.
powróciłyśmy jak rok temu do Sali Rycerskiej (zwróćcie uwagę na różnicę w wystroju) i bezpośrednio nad
Kaplicą kontemplowałyśmy przepięknie eksponowaną Drogę Krzyżową autorstwa Dudy Gracza. A
pośrodku pyszni się malowidło Jana Matejki „Śluby Jana Kazimierza” (w Sali Rycerskiej tablica z tekstem
ślubowania).
Wspaniała gra świateł, w oddali muzyka organowa towarzysząca kończącej się Eucharystii
i oczywiście specyficzne malarstwo Dudy Gracza, tak wstrząsająco realistyczne ale też pełne aluzji….
W takim nastroju dotarłyśmy troszkę „przebojowo” do naszej ekipy pielgrzymów zdecydowanie
szturmujących wejście do samej kaplicy, aby ze swoim Księdzem Proboszczem zawierzyć naszą parafię,
budowę i prywatne problemy naszych rodzin Jasnogórskiej Maryi.
Sukcesem było niewątpliwie dotarcie do pierwszych krzeseł w Kaplicy.
Jako pierwsi z wszystkich przybyłych pielgrzymów z całej Polski (i nie tylko) przyjęliśmy Komunię Świętą
z rąk naszego Kapłana w tak podniosłym nastroju, że łzy ciekły po policzkach wielu z nas.
Jaśniał nad nami obraz Matki Bożej w diamentowej, skrzącej się załamaniami świateł sukience. Patrzyła
na nas smutnym wzrokiem, choć pewnie radowało się Jej serce, że przybywamy do Niej z całą ufnością.
Tegoroczna pielgrzymka miała jeszcze jeden istotny cel: wspomaganie modlitwą odwiedzin kopii obrazu
Matki Bożej Częstochowskiej w naszym kościele w 2010 roku.
Mamy nadzieję, że do tego czasu diametralnie zmieni się otoczenie a może i sama Świątynia Matki Bożej
Pocieszenia w Poznaniu.
Mieliśmy w tym roku więcej czasu na samodzielne przebywanie nie tylko na Jasnej Górze.
Kto miał taką potrzebę i ochotę mógł dużą ilość czasu przeznaczyć na indywidualne sam na sam z
Królową, ale i starczyło czasu na spacer w pięknej pogodzie, przyjacielską kawę i zakupy. Dziękujemy za
świetną organizację.
Jak niesamowite są w ciemnościach przed zasłoniętym obrazem śpiewane przez tłum godzinki o 5 30
rano i fanfary towarzyszące odsłonięciu obrazu pół godziny po, czyli o 6 00, tego nie da się opowiedzieć.
Koniecznie musicie przeżyć to osobiście.
Każda Droga Krzyżowa, bez względu na otoczenie (rok temu w nocy pod Wałami, rano na Wałach a w
tym roku tylko w jednym miejscu, wybranym przez nas, na uboczu) - rozważana przez ks. Proboszcza
jest potężnym ładunkiem prawdy o życiu, międzyludzkich relacjach, słabościach i wartościach w
kontekście drogi, jaką przebył Chrystus, by za nas umrzeć na krzyżu.
Jaki procent tych mega emocji zdołamy przełożyć na prywatne życie, to już tylko będzie zależało od nas
samych.
Dziękuję Panu Bogu, że dane mi było znaleźć się w takiej wspaniałej ekipie pielgrzymów, którzy czują
podobnie i to jest prawdziwie piękne, że jak niedawno mówił w kazaniu Ks. Piotr: „Dobrze jest, gdy
możesz spojrzeć wokół siebie i pomyśleć, że obok to Twoja Siostra i Brat w wierze, kierujący się
zasadami godnymi chrześcijan XXI wieku”.
Tak więc pointując:
CHOĆBY PIESZO, NA KRAJ ŚWIATA, ABY PRZEŻYĆ TO JESZCZE RAZ.
Wierzę jednak, że nasz super PIELGRZYM MARIAN zawiezie nas jak zawsze bezpiecznie i z humorem
dokąd tylko wezwie nas Maryja.
iva
Z okazji 55 rocz. skr. maleństwa Krystyny i Leszka podz. za łaski, z prośbą o zdrowie i opiekę Maryi o o dalsze potrzebne łaski w rodzinie
rez. Strzyż
O światło Ducha Świętego dla Zosi z okazji przystąpienia do egzaminów maturalnych
int. Sióstr Dominikanek
+ Mirek