Parafia pw. Matki Bożej
Pocieszenia w Poznaniu
Archidiecezja Poznańska
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok... czytaj więcej
HUBERTUS WCZORAJ I DZIŚ - MIĘDZY LEGENDĄ A RZECZYWISTOŚCIĄ - W DUCHU WIARY W
MOC PRZEMIANY I SIŁĘ DOTYKU CHRYSTUSA
Wspominając ubiegłoroczne emocje związane z uroczystą Mszą Św. polową ku czci Św. Huberta,
przybyliśmy jak zwykle bardzo licznie na dziedziniec MATKI BOŻEJ POCIESZENIA.
Przed nami gorejące barwami cudnej jesieni dekoracje polowego ołtarza, wokół pyszniąca się złotem
polska, przepiękna, ciepła jesień, za naszymi plecami rosnąca budowa kompleksu kulturalnoparafialnego.
Czego chcieć więcej w tym niedzielnym, uroczystym dniu?
A jednak wszystkie głowy niespokojnie obracały się ku bramie wjazdowej, skąd spodziewano się
przybycia kapłana. Wielu zastanawiało się czy może tym razem zobaczymy jeźdźca w habicie
galopującego na czarnym lub białym rumaku...
Może sam Św.Hubert nawiedzi sympatyzujących parafian tak radośnie i tłumnie świętujących rok w rok
barwnie na Jego cześć?
Dzieci jak zwykle lgnęły do koników, które ubóstwiają pieszczoty, młodzież z respektem zaglądała
wierzchowcom w oczy a dorośli podziwiali misternie przygotowane dekoracje.
Jabłuszka, dynie, kasztany, orzechy, ziemniaczki, koszyki, kosze i koszyczki, złocisto-rude zioła, jesienne
kwiaty…wszystkie te dary polskiej, złotej jesieni stanowiły tło podniosłej EUCHARYSTII dnia 14
października 2018 roku.
Wśród oklasków i pozdrowień przybył w dostojnej konnej eskorcie sam Ksiądz Proboszcz i rączym
krokiem wspiął się na podest, gdzie czekał złotymi promieniami okraszony ołtarz.
Rozległ się dźwięk rogu myśliwskiego. To kwartet VENATOR myśliwskim zwyczajem zatrąbił na
rozpoczęcie Uroczystości niczym na na łowy. No cóż, każde kazanie to w końcu nadzieja na odnalezienie
właściwej drogi przez zagubione owieczki, co można byłoby w olbrzymim skrócie i przenośni nazwać
polowaniem w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Zawsze w treści kazania znajdzie się myśl, zdanie, przesłanie, które w końcu trafi w samo serce lub
chociaż draśnie boleśnie czyjeś sumienie…
A tym razem było to energetyczne kazanie. Galopem zdążało do oczywistego sedna.
I jak stu konna bryka pędziło po głowach Ojców i Matek, rażąc niczym strzała wypuszczona z kuszy w
serca nie po to, by ranić ale po to, by uczulić i przypomnieć nam dorosłym, że wprawdzie we
współczesnym świecie nie da się funkcjonować bez pieniędzy ale fundamentem życia w Rodzinie jest
mocna i wyważona relacja miedzy wartościami duchowymi a materialnymi.
„Kiedy Wasze dziecko widziało Ojca klęczącego i zatopionego w modlitwie?
Kiedy wspólnie w Rodzinie odmawialiście różaniec?”
Mocne.
Otwierające drzwi do lepszego jutra. Dziś pogoń za kasą, nowym modelem samochodu, telewizora etc.
Jutro dzieci pójdą swoją drogą goniąc za karierą. Zapomną o Matce, Ojcu…
Dziś „HUBERTUS” utracjuszem. Jutro spotka Go być może DOTYK CHRYSTUSA i odwróci wartości
dotychczasowego życia goniącego za przyjemnościami. Zamieni na wyważoną relację między
wartościami duchowymi a doczesnymi potrzebami.
HUBERTUS - słowo KLUCZ.
Człowiek między dobrem a złem.
Na rozstajach wyboru dróg.
Każdy ma szansę. Tak się wyśpi jak sobie pościele.
Dziś mamy już teraz, natychmiast korzystając z komfortu uczestnictwa w tak mocnych przesłaniach,
możliwość przewartościowania swojego życia.
NAJPIERW POJEDNANIE Z CHRYSTUSEM.
POTEM RODZINA.
W KOŃCU PRACA.
Dziś modlitwa z dzieckiem, czas na szczerą rozmowę, wspólne przebywanie, EUCHARYSTIA. Jutro
codzienna walka o byt na chrześcijańskich wartościach ale nie za wszelką cenę, kosztem upadku wiary i
rozpadu Rodziny. Wyścigi szczurów z reguły kończą się katastrofą.
Powiedziane z siłą ale gorącą życzliwością jednocześnie. W trosce o dobro dzieci, które w zdrowych
Rodzinach mają rosnąć w poczuciu bezpieczeństwa, dowartościowania, miłości, w bliskości z Panem
Bogiem, godnie, pięknie, roztaczając ciepło i dobro jak ten dzień, w którym Św. Hubert zgromadził nas tak
licznie.
Bo jeśli zamienimy na kruszec zwany złotem wszystko, co nas otacza, to umrzemy z głodu patrząc na
złoty bochenek chleba, którego nie da się ugryźć.
Więc raczej nieustannie módlmy się na kolanach, tuląc swoje pociechy, do Boga Ojca:
„...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy
naszym winowajcom…”
Pracujmy godnie na chleb powszedni i szczero-złote serca naszych dzieci, będąc dla nich najlepszym
przykładem.
Jak te konie, co „wiszą kopytami nad ziemią”, słowa: „wsiadajcie w bryki sześciokonne” w wierszu Mirona
Białoszewskiego i dynamicznym wykonaniu Ewy Demarczyk tak galopowały myśli niczym w "Karuzeli z
Madonnami”….
Dokąd?
Ku przyszłości.
Idąc powolutku w ten jesienny, ciepły, letnim powiewem wiatru ozdobiony niedzielny dzień, pełen
wirujących myśli na kształt opadłych, żółtych liści, po których stąpałam wracając uroczymi uliczkami
ubranymi w kolorowe żywopłoty do domu.
Hubertusem zauroczona
Iva
Wspomnienie Hubertus z zaproszeniem na tegoroczny
15 października 2017 roku Matka Boża Pocieszenia w Poznaniu gościnnie otoczyła opieką Klub
Jeździecki PONY a bardzo licznie zgromadzeni parafianie na dziedzińcu naszego Kościoła nie tylko
podziwiali przepiękne wierzchowce i ich jeźdźców, ale zgromadzili się wraz z całymi Rodzinami aby w
uroczystej Mszy Świętej oddać cześć świętemu Hubertowi.
A że jest On patronem myśliwych i jak głosi legenda jednym z Marszałków Bożych, przeto brać myśliwska
ale i jeźdźcy gorliwie modlą się do Św. Huberta i w okolicy pierwszych dni listopada gromadzą się na
symbolicznych pogoniach za lisem, wspólnym biesiadowaniu, ale przede wszystkim uczestniczą w
Mszach Świętych, często polowych.
I chociaż legenda mówi iż pochodził Hubert z arystokratycznej rodziny i możliwe jest, że ojcem Jego był
sam książę Tuluzy Bertrand, to młodość upłynęła Mu na niezbyt chlubnych szaleństwach. Pasją Jego
było myślistwo…..Nie lubimy ludzi, którzy dla zabawy i własnej satysfakcji oraz podziwu ze zdobytych
trofeów, w nierównej walce z okrutnym orężem pozbawiają życia zwierząt, które powinny cieszyć się
wolnością.
NIE ZABIJAJ - 6 przykazanie Dekalogu…….
Ale ów „birband i hulaka” spotkał swojego Anioła Stróża, który pomógł Mu zawrócić z niewłaściwej i
zgubnej drogi życiowej. Mało tego…nie tylko nawrócił się ale czynił wiele dobra a nawet uzdrawiał
zarówno ludzi jak i zwierzęta.
Kto by się spodziewał, że spotkanie w lesie, w którym namiętnie zawsze polował, odwróci Jego życie o
180 stopni? Stanął oko w oko z pięknym jeleniem o imponującym porożu (co stanowi zawsze ekstatyczną
podnietę i jest obiektem pożądania myśliwych). Pośrodku tego obiektu pożądania jaśniał
krzyż……..Resztę znacie przecież.
Ilu śmiertelników ma takie szczęście, że przemówi do nich ludzkim głosem, pod niespodziewaną postacią
WYSŁANNIK NAWRÓCENIA?
Czy potrafimy dostrzegać znaki, mogące być naszym wybawieniem?
HUBERTA spotkała ta łaska, bo było Mu to dane.
My gromadzimy się pod opiekuńczymi ramionami Matki Bożej Pocieszenia i każde nasze spotkanie w Jej
Świątyni jest taką szansą dla nas. Na każdej Mszy Świętej mamy tu okazję usłyszeć słowa: „ Idźcie i
głoście”. "Jesteście ziarnem, które powinno wydać ogromne plony. Mówcie swoim bliskim i tym, którym
jeszcze daleko do Boga, otwórzcie zatrzaśnięte drzwi przed Jezusem i Maryją, pomóżcie zagubionym
trafić na właściwą drogę”…..
HUBERT zrobił to błyskawicznie.Umiał słuchać.
Dziś czcimy Jego pamięć właśnie dlatego i nie gloryfikujemy Jego talentów myśliwskich.
Od lat mnie dziwi, że właśnie brać myśliwska radośnie bawi się na HUBERTUSACH i…….robi
swoje…….dalej zabijając.
Ale my, drodzy Bracia i Siostry uroczyście świętowaliśmy wśród pięknych kwiatów, owoców, jakie daje
nam las (spójrzcie na trofeum, które upolował nasz młodziutki parafianin.
A jaka radość w oczach i duma?) i tłumnie przyjmując Pana Jezusa pod postacią chleba.
Powiem szczerze, aż się zdziwiłam, że tak liczną jesteśmy wspólnotą.
Towarzyszyła nam muzyka myśliwskiego kwartetu. Dźwięk rogu wzywał nie na polowanie a do modlitwy.
Najwspanialsze jednak było to, że te „maleńkie ziarenka” - Wasze dzieciątka i w wózkach i na Waszych
rękach i biegające pośród nas i tak licznie przystępujący dorośli z dziećmi do Sakramentu Komunii
Świętej tak dobrze się tu czuli. Wszystkich serdecznie pozdrawiali i po główkach głaskali nasi kochający
Was wszystkich i Wasze dzieci księża Parafii Matki Bożej Pocieszenia.
Dla wszystkich był to ważny dzień, bo byliśmy tu RAZEM.
Piękna, jesienna pogoda, złota jak nasze dzieci, konie, kuce, bryczki, śliczne dekoracje (też dzieło
naszych parafian) i nastrój świąteczny. Czegóż więcej w życiu potrzeba?
Tę mszę sprawował nasz nowy Wikariusz - ksiądz Piotr.
Moje oko reportera dostrzegło w oczach sympatycznego Wikariusza lekki niepokój.
Koników na pewno się nie lękał ale myślę, że sprawowanie takiej uroczystej, choć bardzo radosnej Mszy
Świętej i to pod czujnym okiem swojego przełożonego a naszego Proboszcza, musiało być stresujące.
Łączyliśmy się chyba wszyscy w tym jakby nie było wyzwaniu, któremu sprostał przecież z
charakterystycznym dla siebie urokiem. Nawet dzieci wyciągały do Niego rączki a „szeryf” w osobie
Proboszcza pięknie Go pochwalił.
Imponujący był zaiste wjazd księży bryczką w dostojnej asyście jeźdźców. Prowadzący na białym koniu,
w cylindrze, z insygniami Klubu PONY, zadawał szyku.
Powagi dodawała i zamykała orszak para pięknych koni policyjnych a na siodłach ochrona właśnie
policyjna.
Popatrzcie, jak cennych mamy kapłanów. Mamy też fantastycznych przyjaciół parafii, dla których pewnie
też zaszczytem była możliwość uczestniczenia Klubu Jeździeckiego Pony właśnie w naszym Kościele. Z
pewnością kochają Matkę Bożą Pocieszenia.
Szanujemy i podziwiamy zwierzęta, na koniach lubimy galopować, dzieci ubóstwiają jazdę na kucykach,
ale mam nadzieję a właściwie pewność, że nie tylko te atrakcje zgromadziły nas tak licznie przed
polowym, pięknie przystrojonym ołtarzem.
A pewność tę daje wielka liczba uczestniczących w Eucharystii i dobrze, że nie tylko w uroczystych
momentach dla Kościoła i Wiernych.
To jest najmocniejszy fundament i udźwignie każdą budowlę, którą będziemy wznosić.
Kto go zbudował i umacnia…dobrze wiemy.
+ Ks. Antoni Sroka 29 rocz. śm. – o dar Nieba Żywy Różaniec
Z okazji urodzin Zbigniewa – o zdrowie i błogosławieństwo Boże dla Niego i Rodziny
+ Janina Kawa (80 urodziny przypadają) – od córki z rodziną
Msza św. prymicyjna – ks. Mateusz Kufel
Z okazji imienin Leszka – z prośbą o Boże błogosławieństwo, opiekę Matki Bożej i zdrowie
O szczęśliwe rozwiązanie dla Marty
Z okazji 40 urodzin Mariety - z podz. za otrzymane łaski, z prośbą o dalszą opiekę Bożą dla niej i jej rodziny
+ Zdzisław Nowicki 3 rocz. śm., Zofia i Antoni Kasperscy – o nagrodę Nieba
+ Ryszard Makulski – od żony z rodziną
+ Pelagia, Mieczysława (f), Lech i za zm. z rodz.
O błogosławieństwo dla Zuzanny i Mikołaja z 9 rocznicę ślubu i ich dzieci: Łucji i Maurycego oraz o szczęśliwe rozwiązanie dla Zuzanny
+ Felicja Cyplik, zm. z rodz. Walkowiaków i Nowaczyńskich – o nagrodę Nieba
Msza św. w intencji Księży Neoprezbiterów: Ks. Mateusza Danielewicza i Ks. Mateusza Kufla
W intencji Kapłanów sprawujących posługę w naszym kościele – z prośbą o błogosławieństwo Boże i Światło Ducha Świętego
+ Alicja, Andrzej, Janina, Władysław Mizerni, Janina i Andrzej Kuśnierek
Msza św. dziękczynna za udaną operację Agaty, z prośbą o zdrowie
Za zmarłych Parafian: + Zuzanna Antkowiak – od sąsiadów, + Henryk Konatkowski 10 rocz. śm., + Weronika Konatkowska, + Brunon i Wanda Borowscy, + Bogusława Łąkowska, Anna Śmierzchalska – o dar Nieba, + Halina i Tadeusz Łukaszewscy
Z okazji 75 urodzin Wandy – z podz. za łaski, z prośbą o zdrowie i dalsze łaski oraz z prośbą o powrót syna do Kościoła
+ Kornelia Manoch, Helena Manoch, Marek Racki oraz o błogosławieństwo Boże dla rodziny