Koniec etapu - wywieziono humus

Od kilku dni czekaliśmy na możliwość zakończenia niezmiernie ważnego etapu na placu naszej budowy.
Okazuje się, że nawet OLBRZYMY czasem chorują. Upał daje się we znaki nie tylko żywym stworzeniom.
Awaria naszego zaprzyjaźnionego Olbrzyma była również spowodowana wysokimi temperaturami.
Ale, jak po każdym deszczu musi zaświecić słońce, tak i u nas minął kryzys.
Dzisiaj wykonano zadanie na piątkę z plusem. Na zmianę dwie ciężarówki zapełniane przez dzielną koparkę, wywoziły zdjęty humus.
Olbrzym na placu to "wspinał się na paluszki", to pokonywał góry i doliny, obracał się w potężnym kurzu lekko jak baletnica w tańcu.
Efekt jego siły i możliwości zobaczycie na zdjęciach.
To koniec kolejnego etapu.
Teraz czekamy na ekipę, która wytyczy fundamenty, wbijemy pierwszą łopatę i.....ruszamy w imię Boże z wylewaniem fundamentów i będą rosły i rosły mury.
Tak jak w życiu: ktoś umiera, ktoś się rodzi. 
Padają jedne mury, rosną nowe i "budują nowy świat".
I pracuje ktoś,  aby spać mógł ten, kto snu potrzebuje.
Wybaczcie, to taka mała parafraza znanego tekstu....też pewnie wynik upału...
Iva